29 lip 2007

list

WO publikują list otwarty dziewczyny do pokolenia czterdziestolatek. Pytanie tam postawione brzmi mniej więcej tak:

Jak to się stało, że wychowałyście takich skurwieli, co myślą tylko o własnej dupie? Dlaczego ci wszyscy mężczyźni zostawiają swoje ciężarne partnerki, sypiają z niemal każdą, godzącą się na to, nie chcą rozumieć potrzeb kobiet? Dlaczego będąc niekochane we własnych związkach, stwarzacie traumę pokolenia młodyszych od was kobiet, wychowując synów na egoistów?

Poruszający list. Ciekawe, pewnie spotka się z reakcją starszych kobiet, które bynajmniej nie będą się kajać.
Zaskakujący finisz. Autorka komunikuje, że nie chce mieć chłopca, gdyż nie chce wyhodować na swojej piersi jeszcze jednego pasożyta. Przyjęła założenie, że jej aktualne przemyślenia nie znajdą przełożenia na sposób wychowania tego ewentualnego potomka. Że nie da się wykrzesać w nim więcej empatii, troski o innych, altruizmu itd.
To krzywdzące dla mężczyzn. Nawet ci, których matki zadbały, aby wyrósł on na wyjątkowo wysublimowany okaz skurwiela, potrafią się zmieniać. Rzadko, bo rzadko, ale jednak. Tym bardziej mają szanse ci ze świadomą i nieustępliwą mamą.
Brakuje mi w takich bolesnych rozważaniach uwag o ojcach. Gdzie są ci, kurwa, niewidzialni. Czy skala zarzutów do nich kierowana musiałby przekroczyć dozwolone granice i dlatego się o nich nie pisze? Mama przynajmniej odpisze.
Chcę pisać osobiście. Moja mama i mój tata swego czasu uparli się, aby realizować scenariusz.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

To jakim okaże się człowiek nie zawsze zależy od wychowania. Ale częściej od jego aspiracji i otoczenia w jakim przbywa. Im więcej ma kumpli żyjących z imprezy na iprezę tym większe jest prawdopodobieństwo,że raczej dobrym ojcem nie będzie. Przynajmniej w danym czasie. Pamiętajmy,że ani facet ani kobieta nie są przez całe życie tacy sami... lae się zmieniają. Jedni dojrzewją inni nie...ale nie mieszałabym do tego rodziców...
Choć brak dobrego męskiego wzorca nie jet bez znaczenia... choć znałam człowieka,który miał cudownego ojca... a sam był koszmarem dla swej żony,która zresztą później się z nim rozwiodła...

e-typ pisze...

Masz rację, otoczenie ma zapewne bardzo duży wpływ na człowieka, to z kim poprzestaje. Myślę, że w tym liście takie było właśnie założenie, że kobieta jest bezradna, w męskim świecie i tak ujawnią się złe cechy jej potomka.
Nie potrafię rozstrzygnąć, co ma większy wpływ - doświadczenia ze wczesnego okresu życia czy doświadczenia z późnego okresu dzieciństwa i wchodzenia w dorosłość, gdy męzczyzna kontaktuje się częściej z innymi obcymi meżczyznami.
Znam natomiast i taką historię faceta, którego mama wychowywała, nazwijmy to tradycyjnie, jego otoczenie to byli wrażliwi chłopcy, daleko odbiegający od wzorca. I on pomimo tego pozostał takim, opisanym w liście tej dziewczyny, egoistą.

Anonimowy pisze...

Skierowanie wypowiedzi do kobiet to figura retoryczna, a list jest ordynarnym mizoandrycznym wymiotem i absolutnie niczym więcej. Żadna szanująca się gazeta nie wydrukowałaby podobnego jazgotu wymierzonego w jakąkolwiek inną grupę urodzeniową. Tylko na mężczyzn jest otwarty sezon.